Majówka na Mazurach
-
DST
78.00km
-
Czas
05:00
-
VAVG
15.60km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wiem, że niektórzy zapomnieli już o majówce ale ja nie :)
Wybrałem się na kilka dni do Krzyży nad Jeziorem Nidzkim i dobrze zrobiłem bo jakbym został na południu kraju to bym co najwyżej z parasolem po lesie połaził. A tak... pojeździłem po terenach które dotąd znałem tylko z perspektywy pokładu jachtu bo wiele lat wakacje właśnie tak spędzałem na Mazurach. Tym razem zrobiłem inaczej i nie żałuję wcale. Oto pierwszy dzień. Rozpocząłem od wizyty u Ildefonsa w leśniczówce. Widoczek z leśniczówki Gałczyńskiego
© lunatryk
Potem przez Ruciane,Drogowskazy codzienne
© lunatrykWidok z Rucianego-Nida na Jezioro Nidzkie
© lunatryk
Małą przerwę kanapkową i ciasteczkową (Dorota zrobiła mi jeszcze w domu pudełko najlepszych, naturalnych batoników energetycznych) zrobiłem sobie nad uroczym malutkim jeziorkiem w środku lasu po drodze nad Bełdany.Małe jeziorko na trasie
© lunatryk
Następna przerwę zrobiłem po przejechaniu dłuuugiej prostej przez tereny Stacji Badawczej w Popielnie. Dotarłem do Wierzby i promu ale zanim na prom wsiadłem postanowiłem go trochę dociążyć porcją sielawy z frytami i małym browarkiem :)Prom na Beładanach
© lunatryk
Zamykałem powoli już pętlę i przejechałem przez Uktę. Poza główna asfaltową ulicą, boczne drogi były bite co sprawiało, że trochę cofnąłem się w czasie.Boczna ulica w Ukcie
© lunatryk
Przed samym Rucianym jeszcze taki widoczek trafiłemMazurska chałupa i jeziorkiem
© lunatryk
Kategoria Wiosna
komentarze